Termin i technologia zbioru soi
Tekst: dr inż. Stanisław Świtek
Katedra Agronomii Wydział Rolnictwa, Ogrodnictwa i Bioinżynierii, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
Sfinansowano z Funduszu Promocji Roślin Oleistych
Zbiór należy rozpocząć, gdy soja osiągnie pełną dojrzałość strąków oraz nasion. Termin zbioru powinniśmy dobierać tak, aby uniknąć strat wydajności plonu powodowanej zarówno zbyt wczesnym, jak i zbyt późnym zbiorem.
Termin zbioru
Zbiór soi w Polsce przypada na wrzesień. To kiedy dokładnie wyjechać w pole kombajnem należy do jednych z trudniejszych decyzji przy uprawie tego gatunku. Potrzebne jest systematyczne kontrolowanie plantacji i procesu dojrzewania oraz śledzenie prognozy pogody. Kierujemy się stanem roślin na większości obszaru pola. Zbioru dokonujemy w fazie pełnej dojrzałości – strąki są brązowe, a nasiona mają kolor żółty, szeleszczą, są twarde i suche. Roślina może mieć wtedy jeszcze część liści, dlatego oceny gotowości do zbioru nie da się zrobić „na odległość”. Najwcześniejsze odmiany zbiera się z początkiem miesiąca września, te późniejsze nawet na początku października. Warunki pogodowe mają jednak ostateczny wpływ termin zbioru. Suche lato przyspieszy, a wilgotne opóźni dojrzewanie roślin (choć wpłynie pozytywnie na plon). Idealnie jeśli uda się zebrać soję gdy wilgotność nasion będzie wynosić 12-13 proc. Zbiór nasion suchszych niż 12 proc. (w warunkach Polski mało prawdopodobne) prowadziłby do ich niszczenia i pękania. Zbiór zbyt wilgotnych nasion, powyżej 20 proc. prowadzić będzie do zgniatania ich w czasie omłotu. Właściwa wilgotność jest szczególnie ważna, gdy nasiona mają stanowić materiał siewny. Nasiona o niewłaściwej wilgotności są szczególnie wrażliwe i narażone na mikrouszkodzenia i spękania, w efekcie których spada zdolność kiełkowania. W praktyce, przy wilgotności nasion 12 – 18 proc. możemy przystąpić do zbioru. Przekładanie żniw na kolejne dni w nadziei na doschnięcie soi może nie przynieść rezultatów. Wraz z upływem września warunki pogodowe, poranne rosy i coraz krótszy dzień nie poprawią sytuacji. W dodatku czekanie na odpowiednią wilgotność może prowadzić do strat na skutek otwierania się strąków i osypywania nasion. Musimy się liczyć także z tym także, że na polach mozaikowatych dojrzewanie plantacji będzie nierównomierne.

Niskie koszenie
Największe straty w uprawie soi mogą powstać w czasie młócenia, dlatego od kombajnu i umiejętności operatora zależy w dużej mierze sukces uprawy tej rośliny. Soja charakteryzuje się niskim osadzeniem pierwszego strąka. Pomimo prowadzenia prac hodowlanych w tym kierunku nie udało się jak dotąd zmienić wiele w tym zakresie. To powoduje, że praca listwy tnącej hederu musi być ustawiona bardzo nisko. Pole natomiast musi być wyrównane, bez kamieni. W dużych kombajnach, szerokie hedery utrudniają niestety niską prace. Pomocne w takim przypadku są systemy elastycznej kosy kopiującej teren. Hedery flex potrafią ciąć nawet na wysokości od 3 cm , dostosowując się do powierzchni gruntu. W tradycyjnych modelach natomiast staramy się tak ustawić wysokość ciecia by heder przysłowiowo sunął nad ziemią, ale opuszczony zbyt nisko będzie nabierał ziemi i kamieni. Mała prędkość jazdy pozwoli ograniczyć straty. Poruszamy się z prędkością nawet 3-4 km/h. Z drugiej jednak strony mała biomasa roślin wskazywałaby na szybszą jazdę. Mały przepływ masy przez kombajn powoduje narażenie nasion na uszkodzenie mechaniczne. Ostatecznie wiele zależy od stanowiska uprawy i umiejętności operatora.
Ustawienie kombajnu
Nie bez znaczenia jest umiejętne ustawienie kombajnu i parametrów pracy. Nie należy całkowicie ufać systemom strat w kombajnie i należy samemu weryfikować faktycznie występujące. Straty przy zbiorze soi to przede wszystkim strąki, które do niego nie trafiły, tzn. nisko osadzone, poniżej cięcia kosy. Umiejętna praca kombajnem jest zatem niezwykle ważna. Należy unikać niepotrzebnego trzęsienia roślinami, bo każdy taki ruch powoduje osypywanie się nasion. Niejednokrotnie ustawienie hederu kombajnu podczas pracy wymaga drobnych modyfikacji. Ślizgi hederu ustawiamy maksymalnie podniesione do góry tak, by mógł pracować jak najniżej ziemi. Ustawianie kombajnu zaczynamy od regulacji szczeliny klepiska. Na wyjściu powinna mieć 20 mm. Wyjściowe otwarcie sit w kombajnie to 15 mm dla górnego i 11-12 dla dolnego sita, co uzależnione jest od wielkości nasion – a więc sezonu i odmiany. Wyjściową prędkość obrotu bębna młocarni przyjmuje się na poziomie 400-600 obr/min. Im nasiona bardziej suche, tym prędkość mniejsza. Zasady są podobne do parametrów omłotu grochu. Motowidła wysuwamy tak by nie strącać strąków. Obroty nagarniacza zwiększamy o 10 proc. w stosunku do prędkości jazdy. Bezwzględnie kontrolujemy chwytacz kamieni.
Regulacja pracy kombajnu powinna być przeprowadzona kilka razy w ciągu dnia ze względu na zmieniające się warunki .Także dokonując przejazd na inną odmianę, która może być na odmiennym etapie dojrzenia, należy skontrolować działanie kombajnu. Występowanie nocnych ros, które we wrześniu mogą być już dosyć silne powoduje, że wyjazd w pole najlepiej dokonać po południu, gdy rośliny zdążą obeschnąć.
O zbiór w najlepszym terminie łatwiej, gdy posiadamy własny kombajn, który wyjeżdża w pole w każdej chwili, kiedy tylko chcemy. Jeżeli korzystamy z usług, szczególnie ważna jest niezawodność usługodawcy. Możemy rozważyć także pracę mniejszego kombajnu – z węższym hederem – szczególnie gdy pola są nierówne. Mając możliwość wyboru, należy postawić na kombajny rotorowe, które odznaczają się mniejszym uszkodzeniem nasion. Zbiór soi może utrudniać zachwaszczenie plantacji (zielone chwasty utrudniają też dojrzewania soi). Zielona masa, która częściowo dostanie się do zbiornika i w czasie omłotu powoduje wzrost wilgotności nasion. Przechowywanie nasion zbyt wilgotnych prowadzi natomiast do ich psucia (zmieniają zapach i kolor), łatwego zagrzewania. Nasiona soi, gdy ich wilgotność jest poniżej 18 proc stosunkowo łatwo jest dosuszyć zimnym powietrzem. W szczególności jeśli mają być przeznaczone do siewu, to temperatura suszenia nie powinna przekroczyć 30°C, gdyż wyższa (powyżej 40°C) wpływa na spadek zdolności kiełkowania. Konieczność dosuszania trzeba uwzględnić w szczególności jeśli uprawiamy odmiany późniejsze, które wprawdzie mają większy potencjał plonowania, ale w naszych warunkach nie zdążą dojrzeć.
Sfinansowano z Funduszu Promocji Roślin Oleistych